65/2025 „Pistacja” Mateusz Wieczorek
Wydawać by się mogło, że to prześmiewcza historia trzypokoleniowej rodziny Macherskich. A jednak nie. Nestor rodu budzi grozę w swych synach i szacunek w okolicy. Uchodzi za guru, do którego wszyscy zwracają się po radę i się go słuchają. Ale gdy bliżej go poznajemy, okazuje się sympatycznym staruszkiem. Tyle, że im więcej o nim wiemy, tym więcej widzimy, w tym jego problemy. Żona pana Ludwika, babcia Ula, uchodzi za babę wiedzącą, która zna się na leczniczych właściwościach roślin.
Średnie pokolenie reprezentuje małżeństwo, które jakoś radzi sobie życiowo. On ma firmę budowlaną, którą właśnie ktoś okradł z potrzebnego sprzętu, ona prowadzi sklep spożywczy. Jest też czarna owca w rodzinie, czyli drugi syn Ludwika. Nieudacznik życiowy, lump, opijus, który podejmie się każdego działania, by zdobyć fundusze na zakup ognistej wody. Wspiera go w tym wierne grono kolegów podobnego autoramentu.
I jest jeszcze najmłodsze pokolenie, które ma bardzo bujną wyobraźnię i świetnie dogaduje się z dziadkiem. To właśnie dzięki chłopcu poznajemy Pistację, jej kompanów i przygody, które stają się ich udziałem.
Czy to, co dzieje się w równoległej historii będzie miało wpływ na realne wydarzenia?
Strasznie dziwna historia. Pokręcona, mająca poplątane wątki rzeczywiste ze zmyśloną, fantastyczną historią. Trochę poważna, a miejscami głupkowato śmieszna. Pokazująca zarówno problemy współczesne, jak i te z dawnych lat. Z drugiej strony okraszona wręcz absurdalnym humorem. Ogólnie lekka, rozrywkowa pozycja. Mimo iż ma polecajki znanych pisarzy, mnie nie do końca przekonała do siebie. Choć jak czytałam, bawiłam się całkiem dobrze. Z pespektywy czasu: może będę pamiętać ogólny zarys, ale z pewnością szczegóły się zatrą. Jeśli ktoś lubi niecodzienne historie, powinien sięgnąć i się przekonać, czy „Pistacja” jest dla niego.
MOJA OCENA: 6/10
A TU pisałam o innej książce pełnej humoru.
Najnowsze komentarze