90/2025 „Morderstwo na wzgórzu” Merryn Allingham

Tłumaczenie: Ewa Ratajczyk

To już szósta część o Florze Steele. Niesamowite, jak wiele zbrodni wydarza się w małym miasteczku, w którym mieszka księgarka i jej przyjaciel, pisarz Jack 😉 Tym razem niewielka społeczność miejscowości zostaje podzielona. Dawna farma ma zostać sprzedana komuś z zewnątrz, a ten planuje tu urządzić hotel. Niektórym się to nie podoba. Inni obawiają się, że to będzie dom schadzek, a więc coś niemoralnego. Wielu jednak uważa, że to szansa dla małej miejscowości na rozwój. Być może stanie się ona bardziej popularna i rozkwitnie branża turystyczna. Gdy więc znika potencjalny kupiec farmy, Flora i Jack wkraczają do akcji. Odnalezione zwłoki powodują, że para detektywów amatorów znów ma do rozwikłania kryminalną zagadkę.

Czy i tym razem uda się im znaleźć mordercę? A może to już koniec ich detektywistycznej przygody? Komu najbardziej zależy, żeby wszystko zostało po staremu? Jakie sekrety skrywają jeszcze mieszkańcy Abbeymead?

„Morderstwo na wzgórzu” trochę mnie przytłoczyło ilością podobnych nazw i nazwisk. Zaczęłam się w nich gubić. Być może, gdybym fabułę poznawała na papierze byłby łatwiej. Audiobook w tym wypadku wypada gorzej, choć słucha się go bardzo przyjemnie. Jest też nieco nudniej niż w poprzednich częściach.

Po raz kolejny zauważam, że książka ma piękną okładkę, przyjemną treść jak się ją słucha, ale… szczegóły nie pozostają na długo w pamięci. Ot, cozy crime, miła rozrywka na jeden wieczór. Choć jestem ciekawa jak rozwinie się relacja między bohaterami. Lata pięćdziesiąte to inna mentalność i obyczaje, więc relacje damsko-męskie inaczej wyglądają niż obecnie. Niemniej wolałabym, żeby Flora zrozumiała swoje uczucia wobec Jacka i się na nie otworzyła. Gorąco im kibicuję i dlatego na pewno sięgnę po kolejną część. Oby mnie nie zawiodła.

MOJA OCENA: 6/10

Wydawnictwo Mando

A TUTAJ znajdziecie parę słów, które napisałam o poprzedniej części cyklu.