64/2024 „Słońce, wiatr i księżyc” Agata Czykierda-Grabowska

Czy można napisać książkę o miłości, z małą ilością akcji, niewielkim tłem obyczajowym, gdzie wątek romantyczny wybija się na pierwszy plan? I mimo wszystko jest to piękna opowieść o sile uczucia, pierwszych zauroczeniach i tęsknotą za drugim człowiekiem? Tak, taka właśnie jest książka „Słońce, wiatr i księżyc”. Nie spodziewałam się, że taki specyficzny romans przypadnie mi go gustu. A spodobał się, i to bardzo.

Czy to jest miłość, czy to jest kochanie?

Kaja odkąd pamięta spędza wakacje u babci na wsi. Razem z braćmi oraz paczką lokalnych dzieciaków plażuje przy jeziorze, chodzi po łąkach i lasach, a wieczorem spędza czas przy ognisku. Kiedy pewnego dnia, będąc nastolatką, jej młodszy brat podtapia się w jeziorze, z pomocą przychodzi mu Paweł, miejscowy kolega. Chłopak działa instynktownie, ale szczęśliwym zbiegiem okoliczności był w pobliżu. Jak się wkrótce okazuje nie był to przypadek. Kaja właśnie w tamtym momencie dostrzega, jak przystojny jest Paweł, a chłopak zaczyna delikatnie adorować dziewczynę. Między dwojgiem młodych ludzi zaczyna się rodzić specyficzna przyjaźń. Pomału jednak coś, co ich łączy, przeobraża się w coś głębszego. Jednak jeden pocałunek niweczy to, co ich łączy. Kaja i Paweł rozstają się na długi czas.

Gdy po śmierci dziadka dziewczyna ponownie przyjeżdża do babci, natyka się na Pawła, młodego, dorosłego już mężczyznę. Odżywają wspomnienia i uczucie, które kiedyś żywili do siebie. Czy nastoletnia miłość, pierwsze zauroczenie, ma szansę bytu w dorosłym świecie Kai i Pawła?

Pięknie napisana książka o przyjaźni, pierwszych uczuciach, odkrywaniu tego, co ma dla młodych znaczenie. Autorka pokazuje, jak ważna jest rozmowa, wyjaśnienie sobie wszystkich spraw, nie branie za pewnik tego, co się widzi. W książce nie zabrakło też bardzo trudnych tematów: przemocy w rodzinie, braku zainteresowania środowiska krzywdą, która dzieje się dziecku, siłowe rozwiązania niektórych spraw. Książka pisana z dwóch pespektyw pokazuje, jak do tych samych sytuacji podchodziła Kaja i Paweł.

„Słońce, wiatr i księżyc” to powieść, przez którą się płynie. Choć irytowało mnie pewne wycofanie bohaterów w niektórych sytuacjach, brak szczerej rozmowy, która mogłaby wiele wyjaśnić, to jednak historia bardzo mi się podobała. Nie wiem czy w realnym życiu jest to możliwie, ale w książce cudnie wybrzmiewa pierwsza miłość, która nie rdzewieje.

MOJA OCENA: 7/10

Wydawnictwo Filia

O innej obyczajówce pisałam TUTAJ.