27/2025 „Morderstwo w kaplicy” Merryn Allingham
Tłumaczenie: Ewa Ratajczyk
Macie czasami tak, że choć książka bardzo się wam podobała w momencie czytania, to po miesiącu już nie pamiętacie o co dokładnie w niej chodziło? Ja tak mam z serią o Florze Steele. Bardzo podobają mi się okładki, ale zdecydowałam się na poznawanie treści w formie audio. Zazwyczaj fabuła mnie wciąga i kibicuję księgarce i pisarzowi, Jackowi Carringtonowi, w ich śledztwach. Podoba mi się też jak rozwija się znajomość między tym dwojgiem i sami bohaterowie. To, jak Flora radzi sobie w biznesie. A pamiętajmy, ze mamy do czynienia z latami pięćdziesiątymi ubiegłego wieku, w Anglii. To, jak odludek Jack coraz śmielej wychodzi do ludzi.
Niemniej mnogość nazw miejscowości i nazwisk nieco mnie przytłacza. Do tego stopnia, że tym razem w połowie książki musiałam przerzucić się na ebook.
Jak zwykle doszło do morderstwa w małym miasteczku. Tym razem z udziałem dzwonnicy kościelnej i kogoś przyjezdnego, nieznanego tubylcom. Jednak Flora potrafi dotrzeć do takich szczegółów, że wkrótce odkrywamy fragmenty układanki, które wskakują na swoje miejsce. Jakimż więc zaskoczeniem dla mnie było, gdy poznaliśmy mordercę! Zupełnie nie podejrzewałam tego człowieka. Dla mnie wskazówki naprowadzające na faktycznego mordercę były zbyt subtelne i zbyt odległe. Stawiałam na kogoś innego, więc punkt dla autorki za wprowadzenie mnie w błąd.
Ponownie panna Steele naraża się na niebezpieczeństwo swoimi śledztwami. Również Jack doświadcza sytuacji, w których jego życie wisi na włosku. Niemniej oboje dalej dążą do odkrycia prawdy. Czy uda im się ujawnić z czym wiąże się śmierć księdza na dzwonnicy?
„Morderstwo w kaplicy” to lekki kryminał. Przyjemnie się czyta, nie jest brutalnie, a dużą rolę odgrywa odkrywanie wątków, które trzeba posplatać w całość. Kibicuję relacji między Florą a Jackiem i czekam na kolejne ich śledztwa.
MOJA OCENA: 7/10
A TU pisałam o poprzedniej części.
Najnowsze komentarze