77/2025 „Słodkie życie, włoska śmierć” Tomasz Duszyński
Kolejne spotkanie z Panem Autorem, Panią Małżonką oraz Panną Córką, czyli zabawne perypetie wakacyjne autora książki i jego rodzinki. Tym razem lądujemy we Włoszech.
Garstka wybranych osób pretendujących do roli pisarza wpada pod skrzydła pana Tomasza. W urokliwym miejscu przyszli autorzy mają zgłębiać pisarskie techniki i wykonywać wymyślone przez kryminalistę zadania twórcze. Korzystają z uprzejmości jednej z kursantek, która posiada piękny dom w urokliwym miejscu. Przy okazji będą mogli poznać okoliczne zabytki i podziwiać rozciągające się wokół widoki.
Wydawać by się mogło, że to wręcz sielankowe warunki. Jednakże i tym razem los płata figla i niemal pod nogi kurantów rzuca im zwłoki. Nie byle jakie, bo przypominające ukochanego asystenta gospodyni pisarzy. Zagadkowa śmierć zmusza pana Tomasza i niezbyt przez niego lubianego Staszka Ziętka do przyjrzenia się sprawie. Wkrótce też następują kolejne wydarzenia, które dają autorowi kryminałów sporo do myślenia.
Czy zagadkowa śmierć ma coś wspólnego z kursantami? Jakie tajemnice skrywają przyszli autorzy? Czy włoska policja stanie na wysokości zadania i zajmie się swoją pracą jak należy? Kto pomoże w rozwiązaniu zagadki? Co ma wspólnego Staszek Ziętek, trufle i dzik? Czy uda się przeprowadzić warsztaty literackie w obliczu śmierci?
„Słodkie życie, włoska śmierć” to kolejny lekki kryminał ze sporą dozą humoru. Zabawna historia, nieco przerysowana. Mamy do czynienia z kryminalną zagadką osadzoną we włoskiej Toskanii. Jest wino i zabawa, ale też sceny prawie mrożące krew w żyłach za sprawą pewnego zwierza. Książkę poznałam w formie audio i całkiem przyjemnie spędziłam z nią czas.
MOJA OCENA: 6/10
A TUTAJ pisałam o poprzednich przygodach pisarza.
Najnowsze komentarze