78/2025 „Jeżeli będę miał zły dzień, ktoś dziś umrze” Christian Unge
Tłumaczenie: Urszula Pacanowska Skogqvist
Od długiego czasu mam możliwość śledzenia branży zdrowotnej od tej drugiej strony – wspierającej lekarzy i inny personel medyczny oraz finansowo-księgowej. Pozwala mi to na pewne sprawy patrzeć inaczej niż tylko z pozycji pacjenta. Wiem z jakimi bolączkami musi radzić sobie nasz system ochrony zdrowia. Wiem też co nie podoba się w pracy medykom, co woleliby uprościć czy wręcz wyeliminować. Tyle, że medycyna to taki sam biznes jak inne. Pieniądze są tu bardzo ważne. Prawidłowe ich rozliczanie jest kluczowe.
Autor opisuje swoją drogę, jaką przebył by być lekarzem. Nie owija w bawełnę tego co robił – potrafi przyznać się do popełnionych błędów. Pokazuje, jak zmęczenie może wpłynąć na ocenę sytuacji. Ukazuje też tę ciemniejszą stronę zawodu, gdy lekarz musi podjąć decyzję o nie leczeniu pacjenta ze względu na koszty. Dzięki autorowi możemy zobaczyć z czym muszą się mierzyć ‘Lekarze bez granic’. Prawdopodobnie wiemy, że jeszcze istnieją ogromne różnice w systemie ochrony zdrowia między krajami rozwiniętymi a tymi biedniejszymi. Ale dopiero te historie spisane na łamach książki, własne przeżycia, spostrzeżenia lekarza, konkretne przypadki a nie liczby, uderzają w serce. Pieniądz rządzi – kto ma lepsze ubezpieczenie, temu przysługuje lepsze leczenie.
Dla mnie wiele z informacji zawartych w „Jeżeli będę miał zły dzień, ktoś dziś umrze” to nie jakieś ujawnione rewelacje, coś, o czym bym nie wiedziała. Ale i tak każdy opisany przypadek wstrząsa. No i zarzuty o to, jak lekarze są uczeni, jak się ze sobą komunikują, wciąż są aktualne. A liczby nie kłamią.
MOJA OCENA: 6/10
A TUTAJ pisałam o innej książce non-fiction.
Najnowsze komentarze