80/2025 „Wbrew pozorom” Hanna Bilińska – Stecyszyn

Zdarza się wam sięgać po książkę nic o niej nie wiedząc? Gdy jesteście na targach książki i to autor namawia was do zakupu swojej twórczości? I w kilku krótkich zdaniach mówi o książce coś, co was przyciąga? No, ja tak mam, najczęściej na Festiwalu Książki w Opolu, gdzie nabyłam tę pozycję.

Czy warto być zawsze prawym człowiekiem? Czy złożone przyrzeczenia powinny być ważniejsze niż to, co mówi serce, niż gorące uczucie i potrzeba szczęścia?

Adam stara się być dobrym człowiekiem. Nie jest szczęśliwy w małżeństwie zawartym z rozsądku. Ale przysięga zobowiązuje. Żyje w cieniu swojej żony, coraz bardziej będąc przez nią zdominowanym. Nie wie, że kobieta robi mu na złość za to, że jest taki potulny. Sama miota się między dawnym gorącym uczuciem i obecnymi obowiązkami żony i matki. Ten związek nie ma przyszłości, a mimo to wciąż trwa. Adam i Lila są jednak w nim nieszczęśliwi.

Kasia i Marek są młodym małżeństwem. Uważają, że są dla siebie stworzeni. Jedyne, co bruździ w ich związku to teściowa Kasi, Eleonora. Apodyktyczna kobieta, która domaga się bycia w centrum uwagi. A Marek nie potrafi jej się sprzeciwić. Gdy na ich drodze pojawia się Stokrotka, wkrótce okazuje się, że każde z rodziców Marka ukrywa jakąś prawdę o sobie.

Czy pozwoli to młodym zawalczyć o ich związek? Czy nie jest za późno na prawdziwą miłość?

Na ogromny plus zasługuje wydanie książki. „Wbrew pozorom” ma duży druk, który powoduje, że oczy nie męczą się przy czytaniu, a całą historię bardzo szybko się pochłania. To kolejna historia, niby podobna do wcześniej napisanych, a jednak trochę inna. Jest po prostu życiowa. Nie dołująca, wręcz przeciwnie – dająca nadzieję, choć nie przesłodzona. Mnie zachęciła do sięgnięcia po inne książki autorki.

MOJA OCENA: 7/10

Wydawnictwo Siver

O innej przyjemnej obyczajówce pisałam TUTAJ.