55/2024 „Miłość, pierogi i inne nieszczęścia” Michalina Kowolik

Co robicie, gdy dopada was stres? Zajadacie smutki, sprzątacie, idziecie na siłownię, czy, jak bohaterka, wpadacie w kulinarny szał? Łucja Bystrzycka w ciężkich dla siebie chwilach, aby się uspokoić, lepi pierogi. Z mięsem, kapustą, serem, owocami i co tam jej pod rękę wpadnie. Przygotowuje w ilościach hurtowych. Jej lodówka i zamrażarka pękają w szwach, a znajomi wciąż są obdarowywani górami pierogów.

Tak, Łucja ma się czym martwić. Właśnie rozstała się z narzeczonym, straciła pracę i w gruzach legło marzenie o domu na peryferiach. Rozpoczęta budowa tylko wzmaga smutek i żal kobiety. Przestała nawet wierzyć w swoje pisarskie zdolności, choć wydała parę książek. I to właśnie te opisane historie postawiły na jej drodze przystojnego i znanego piłkarza, Kacpra Szczecińskiego.

Zawodnik też ma trudny okres w swym życiu: leczy złamane serce i nogę po okropnej kontuzji. Jego mama wpada na doskonały pomysł, by ktoś napisał biografię piłkarza. Wybór pada na Łucję. Warunkiem jest wspólne zamieszkanie tych dwojga, by pisarka lepiej poznała Kacpra i w ten sposób mogła go dobrze opisać. Problem polega na tym, że mężczyzna jest zamknięty w sobie, gburowaty, odpychający i traktuje Łucję jak służącą. Czy to tylko poza i pod tym wrednym zachowaniem skrywa się miły człowiek? Czy pierogi mogą być lekiem na wszystkie bolączki?

„Miłość, pierogi i inne nieszczęścia” to typowa obyczajówka z romantycznym wątkiem. Dwa złamane serca, coś, co sprawia, że się spotykają i pomału odkrywają siebie nawzajem. Nie zabraknie jednak trudnych tematów i decyzji, a zdrada jest wątkiem, który przewija się w życiu obojga. Na szczęście nie zabraknie przy każdym z nich osób przyjacielskich, które wesprą ich w trudnych chwilach.

Nie jest to książka, która zostanie ze mną na dłużej, ale przy słuchaniu naprawdę dobrze się bawiłam.

MOJA OCENA: 7/10

Wydawnictwo Videograf

O innej obyczajówce pisałam TUTAJ.