91/2024 „Zaśnieżeni” Catherine Walsh
Tłumaczenie: Ewelina Gałdecka
W tym roku przystąpiłam w listopadzie do kolejnego challange’u: Baby czytają świąteczne. Wraz z kilkunastoma kobietkami postanowiłam zmierzyć się z dziesięcioma tytułami okołoświątecznymi. Jedną z kolejnych pozycji byli „Zaśnieżeni”, których poznałam dzięki audiobookowi. Z perspektywy czasu niewiele z niej pamiętam, choć w chwili słuchania bawiłam się dość dobrze.
Megan uciekła sprzed ołtarza w dniu swojego ślubu, porzucając ukochanego bez słowa. Wyjechała daleko od rodzinnych stron i nie pokazywała się w nich od wielu lat. W tym czasie próbowała szczęścia z różnymi mężczyznami, jednak bezskutecznie. W przeddzień świąt została porzucona po raz kolejny. A miała zamiar w tym roku przyjechać w końcu do domu na święta, z nowym ukochanym. W obliczu zostania singielką rozważa, jak wymigać się od rodzinnego spotkania.
Christian znał Megan ze szkoły. Był też jednym z zaproszonych na jej ślub gości. Widział, jak Megan czmycha w sukni ślubnej lecz tego nie skomentował. Potem jego droga życiowa poprowadziła go z dala od domu, do dużego miasta. Choć nie lubi świąt, postanowił w tym roku dać im szansę i spędzić je ze swoją rodziną. Tyle, że jako samotnik wie, że nie będzie się czuł dobrze w domu, gdzie każdy ma tę drugą połówkę. I, podobnie jak Megan, wie, że nie uniknie pytań o to, kiedy i on zwiąże się z jakąś fajną dziewczyną.
Gdy więc przypadkiem tych dwoje na siebie wpada, postanawiają udawać parę na potrzeby rodzin, by jakoś przetrwać świąteczny czas. Jak się wkrótce okazuje, dobrze się dogadują i fajnie im w swoim towarzystwie. A magiczny okres sprzyja zbliżaniu się ludzi do siebie.
Mimo iż to, co przydarzyło się Megan i Christianowi jest dość oklepane, a finał był przewidywalny, to miałam dobrą rozrywkę w jeden grudniowy wieczór.
MOJA OCENA: 6/10
O innej zimowej historii pisałam TUTAJ.
Najnowsze komentarze