15/2025 „Necrovet. Pielęgnacja zwierząt (nie)ożywionych” Joanna W. Gajzler
To już czwarty tom cyklu Necrovet, a ja właśnie zauważyłam, ze bardziej interesuje mnie sfera obyczajowa w tej książce. To, co zaczęło łączyć Florkę i Bastiana, ich kontakty z innymi ludźmi i nieumarłą szefową. A tym razem dostajemy jeszcze kuzynkę Bastiana, Adę, której znowu w życiu nie wyszło.
Florka zdecydowała się zamieszkać razem z faunem i spróbować, jak im, jako parze, będzie się żyło. Niestety nie dane jej było nacieszyć się byciem sam na sam z chłopakiem. Bastian poczuł się w obowiązku pomóc kuzynce, która straciła pracę i dach nad głową. Ada wprowadza się więc do pary. Wkrótce okazuje się, że jest nieco uciążliwą osobą, której nic nigdy nie wychodzi, a za to wymaga prawie pełnej obsługi. W dodatku faunka lekceważy polecenia kuzyna, co może doprowadzić do nieszczęścia. Zwłaszcza, gdy wyszło na jaw jaki nieproszony gość zamieszkał na strychu chłopaka. Dość rzec, że piesek fauna może być w tarapatach.
Florka nieco więcej czasu po godzinach spędza z szefową. Pragnie szkolić się w magii nekromanckiej, by móc ją wykorzystać w przyszłości w pracy z magicznymi stworzeniami. Póki co idzie jej słabo, ale doktor Izabela uważa, że to kwestia czasu i praktyki.
A w międzyczasie dziewczyna i faun pracują w lecznicy, obsługując zarówno zwyczajne, jak i te niespotykane, magiczne stworzenia. Cały czas coś się dzieje.
„Necrovet. Pielęgnacja zwierząt (nie)ożywionych” ponownie okazała się przytulną lekturą, z którą miło spędziłam czas. Pewnie o wymyślonych zwierzakach i ich przypadłościach nie będę pamiętać po czasie zbyt wiele, ale dla mnie są one dodatkiem do historii. Ciekawym, jednak to praca Florki, Bastiana i Izabeli, ich wzajemne relacje jest tym, co mnie bardziej przyciąga do książki. Z pewnością będę śledzić dalsze poczynania sympatycznych bohaterów.
MOJA OCENA: 7/10
A TUTAJ pisałam o poprzedniej części.
Najnowsze komentarze