46/2025 „Bezkost” Joanna Kanicka
Macie ochotę na specyficzny kryminał, dziejący się w świecie dobrze nam znanym, ale zasiedlonym również przez słowiańskie demony? Gdzie welesowy potwór niekoniecznie jest przesiąknięty złem do szpiku kości? Jeśli tak, to „Beskost” może wam przypaść do gustu.
Wszystko zaczyna się w willi Eisenbergów, gdzie na rozpoznanie trafiają młodszy aspirant Sylwester Sonecki i sierżant Dariusz Grzęda. W domiszczu znajdują ludzkie zwłoki, zalane krwią. Podejrzenie na popełnienie zbrodni pada na człowieka, bo demon nie pozostawiłby po sobie tyle życiodajnej cieczy. Jednak gdy sprawdzają teren uwagę młodszego przykuwa kobiecy krzyk. Darek robi coś, co starszy kolega odradzał: wyciąga broń i strzela. Sylwester interweniując spycha kolegę na balustradę, a ta, nadwątlona, spada w dół, razem z Darkiem. To wydarzenie zapoczątkowuje szereg działań Sylwestra ukrycia tego, co wydarzyło się w willi. Jednak gdy w okolicy dochodzi do kolejnych zbrodni, Sylwester zmuszony jest rozpocząć dochodzenie. Za nielubianego kolegę na partnera wybiera… demona nie posiadającego kości.
Czy ta para detektywów odkryje kto morduje i co się za tym kryje? Czy współpracujący demon powstrzyma swe żądze krwi?
Bardzo ciekawe połączenie współczesności z mitologią słowiańską. Dwa przenikające się światy, które jakoś równolegle egzystują. Demony, niektóre nie do końca bardzo złe i ludzie, którzy okazują się być gorsi od potworów. Wciągająca intryga kryminalna, w której nie można być pewnym niczego. I bezkost, który do historii wprowadza sporą dawkę humoru. Podwójna moralność, zaufanie mimo strachu, zdrada, podstępne działanie, nietrzymanie się konwenansów i przepisów oraz miłość ponad podziałami.
Mnie „Bezkost” bardzo przypadł do gustu. Co prawda główny bohater, a nie był nim demon bez kości, był irytujący i gburowaty, a tytułowego bezkosta było mało, przewijał się bardziej w tle, niemniej dobrze mi się czytało tę fantastykę kryminalną. I tylko to zakończenie… czemu tak?
MOJA OCENA: 8/10
TUTAJ pisałam o innej nieoczywistej fantastyce.
Najnowsze komentarze