72/2025 „Sekret prawie byłego męża” Aneta Jadowska

Gracje w Ustce mają się dobrze. Po rewelacjach, jakie spotkały Ninę Rawicz po przeprowadzce do starego domu Uklejów wydaje się, że nastał spokojny czas. Kobiety wpadły w wir pisarskiej pracy. Jednak to tylko cisza przed burzą. Agata wyjechała do stolicy, nie mówiąc przyjaciółkom w jakim celu. Ten sekret jednak niedługo był w ukryciu. Gdy pani Gertruda znalazła niedaleko domu Niny zwłoki mężczyzny, skrzętnie ukrywana prawda o Agacie wyszła na światło dzienne. A gdy nieżyjącym okazał się prawie były mąż słynnej pisarki, ta wpadła w prawdziwe tarapaty.

Oczywiście pani Bunc staje się główną podejrzaną. Wkrótce okazuje się, że pan Bartoszewicz to prokurator i wpływowa persona, więc lokalny prokurator mocno naciska na śledczych, by ci niezwłocznie aresztowali kobietę. Jednak sierżant sztabowy Straszewicz ma głowę nie od parady i postanawia wyjaśnić całą sprawę. A jak wkrótce wyjdzie na jaw, to bardzo nietypowa śmierć była. Kto tak naprawdę okaże się winnym? Z czyich rąk wciąż jeszcze mąż Agaty poniósł śmierć? Czy pisarka uwolni się wreszcie od męża?

„Sekret prawie byłego męża” to druga część historii o Gracjach z Ustki. Można by rzec, że to cozy kryminał, gdyż ważniejsza jest tu warstwa obyczajowa, samo dochodzenie do prawdy, niż trup, śmierć czy morderstwo. Bardzo podoba mi się „solidarność jajników”, czyli kobieca przyjaźń między pisarkami, które poznały się dzięki internetowi. To jak się wspierają, stoją za sobą murem i wierzą w wypowiadane słowa i wykonane czyny. Wciągająca fabuła, do tego szczypta humoru i mamy lekką lekturę, właściwie dobrą na każdą porę roku. Tę polecam, zaraz po części pierwszej. A ja już przebieram nóżkami czekając na kolejny tom.

MOJA OCENA: 8/10

Wydawnictwo SQN

A TU pisałam o wcześniejszych przygodach Gracji.