85/2025 „Dom Lalkarki” Paula Uzarek
Nigdy nie rozumiałam ludzi zbierających porcelanowe lalki. Te kukły potrafią być łudząco podobne do ludzi. Wykonane z najdrobniejszymi szczegółami, gdy mają otwarte oczy ma się wrażenie, że patrzą na nas. To mnie strasznie niepokoi.
Juliusz dostaje od swojego przyjaciela Jeremiego zadanie do wykonania: odprowadzenie duszy jego zmarłej kuzynki, a potem jej męża. Nie byłoby w tym nic szczególnego, bo to codzienna praca Juliusza, gdyby nie małe 'ale’. Nie wiadomo, gdzie znajduje się dusza Hani, a jej ostatnia ziemska bytność została odnotowana wiele lat temu w pewnym małym miasteczku. Tam też udaje się czarownik, by rozpoznać sprawę. Wyludniony Dom z kilkoma tylko mieszkańcami robi na nim przygnębiające wrażenie. Juliusz czuje, że to nie będzie zwyczajne odprowadzenie dusz. A gdy od sklepikarki Róży i jej pomocnicy Mary dowiaduje się, że miejscowi czczą Lalkarkę, nieznany Juliuszowi magiczny byt, mężczyzna zauważa, że to będzie niebezpieczna praca. Lalkarka podobno potrafi zapewnić nieśmiertelność, jednak nie jest to dar, na który ludzie są gotowi.
Jak się okazuje Juliusz ma być pomocnikiem zielnej wiedźmy, Miki. Oboje obdarzeni sporymi mocami wkrótce zauważają, że to miejsce nie wpływa na nich dobrze. Gdy więc do Domu dojeżdżają bliźniacy, czarownicy, mimo animozji między magicznymi wydaje się, że tylko ich współpraca może dać pozytywne efekty.
Czy uda się im rozwikłać zagadkę Domu? Kim okaże się Lalkarka? Czy gdyby ludzie mieli wybór decydowaliby się na dar Lalkarki?
„Dom Lalkarki” to mroczna, duszna, opowieść, pełna ciemnej magii. Choć można się domyśleć kim jest Lalkarka, to jednak końcówka zaskakuje. Cieszę się, że iskrzenie między magicznymi było dość łagodnie opisane, bo ostatecznie nie prowadziło do ustalenia ich uczuć czy wzajemnych zależności. Nie wpływało też na wzmocnienie magicznych zdolności, a mogło wiele popsuć.
Książka niepokojąca, w sam raz na deszczowe jesienne wieczory.
MOJA OCENA: 7/10
TUTAJ pisałam o innej niepokojącej fantastyce.



Najnowsze komentarze