94/2025 „Pralnia serc Marigold” Jungeun Yun
Tłumaczenie: Dominika Chybowska-Jang
Bardzo lubię literaturę azjatycką. Jest niespieszna, kładąca nacisk na trudy i radości codziennego życia, prosta, zwyczajna. A jednak inna, bo osadzona w innej mentalności. Z szacunkiem do człowieka i jego pracy, również do przyrody. Opiewająca piękno czasami drobnych rzeczy czy chwil. Pozwalająca zwolnić w pędzie naszego codziennego życia. Często jest przesiąknięta realizmem magicznym.
Nie inaczej było i tym razem. Spokojna powieść, która czasami konfundowała. Niby dotyczy kobiety, która żyje przez wieki nie starzejąc się, ale przy tym nie czerpie radości z tego faktu. Wciąż za czymś goni, jakąś myślą, szuka czegoś, co by ją zakotwiczyło w danym momencie, wśród życzliwych jej ludzi. Gdy więc pewnego dnia we współczesnych czasach kobieta znajduje dawną pralnię, postanawia ją uruchomić. Jednak to nie zwykły zakład piorący ubrania. Tutaj można wyprać sumienie, usunąć zbędne czy kłopotliwe wspomnienia, wyprasować serce, by zapomnieć o niespełnionych miłościach lub błędach przeszłości.
Ji-eun potrafi słuchać i wyciągać wnioski z opowieści. Zawsze prawidłowo rozpoznaje z czym tak naprawdę przychodzą do niej ludzie. Przy herbacie zwierzają się jej, a ona z nimi rozmawia. Czasami wskazuje, że to co oni postrzegają jako porażkę, którą trzeba wymazać z pamięci, to dobre doświadczenie, które pozwala im teraz być sobą. Wkrótce kobieta odkrywa, że radość życia daje jej pomaganie innym, magiczna praca którą wykonuje. Zauważa, że najbliżsi sąsiedzi lubią ją za to, że jest. To daje Ji-eun nadzieję, że jej wędrówka ma szansę szczęśliwie się zakończyć.
„Pralnia serc Marigold” podczas czytania powodowała, że czułam się spokojna. Mimo iż pozbawiona pędzącej akcji, zaangażowała mnie. Pozwoliła zastanowić się nad przeżytymi dniami. Czy gdybyśmy usunęli część wspomnień nadal bylibyśmy sobą? Niekoniecznie. To wszystkie nasze doświadczenia powodują, że jesteśmy tym, kim jesteśmy. Mnie książka przypadła do gustu.
MOJA OCENA: 7/10
O innej niespiesznej książce pisałam TUTAJ.




Najnowsze komentarze