Dzięki uprzejmości Stowarzyszenie Gier Planszowych Gambit z Gliwic mogłam sprawdzić na czym polegają gry rodzinne: Banda stworów wydawnictwa Muduko oraz Strażnicy kosmosu wydawnictwa Nasza Księgarnia – Gry.

Potwory atakują

Banda stworów – MUDUKO

Banda stworów to gra dla co najmniej dwóch graczy powyżej 7. roku życia. Gra oferuje kilka wariantów, w zależności od wieku graczy. Dla tych najmłodszych, poniżej pierwszej klasy podstawówki, możemy zrobić memo, gdyż w grze jest wiele par bliźniaczych kafli różniących się rewersami. Stworki są na tyle różne, a zarazem na tyle skomplikowane, że nawet memo dostarczy dzieciakom niezłej zabawy.

Banda stworów

Parę słów o grze

Sama gra też może mieć różne wariacje – standardowo rzuca się parą kości, które wskazują jakie elementy stworka będą tematem tabu. Na przykład, gdy wypadną rogi i uszy, to opisując stworka, nie wolno wymieniać tych części. Trudniejsza jest w interpretacji kość Ilość/Liczba, bo oprócz podania liczby rąk, nóg, oczy czy rogów, zakazane jest również wymienianie dużo, kilka, niewiele czy parę. Grać można drużynowo, na czas. Gdy ktoś złamie tabu, odkłada stworka na spód bliźniaków, pobiera nowego i zaczyna jego opisywanie. Można grać bez limitu czasowego, opisując po jednym stworku, na zmianę, przez kolejnych członków drużyny. Każdy wariant jest dobry, pod warunkiem, że dostosujemy go do liczby i wieku grających. Gra ma fajne stworki, niektóre są zabawne, inne dziwne, ale każdy inny. Szybko się gra, a to jak opisuje się szukane potworki wzbudza czasami u innych salwy śmiechu. Dobra gra na rodzinne granie.

Banda stworów

Strażnicy kosmosu – Nasza Księgarnia – Gry

Strażnicy kosmosu to gra – strzelanka wzorowana na dawnych grach z automatów czy wczesnych gier komputerowych – Space Invaders. Jak ktoś nie zna, nie wie o czym mowa, to może sobie pooglądać TUTAJ.

Strażnicy kosmosu

Parę słów o grze

Jest plansza, na której ustawiamy potwory – najeźdźców. Będziemy do nich strzelać, aby żaden nie dotarł na planetę, bo gdy to się stanie, wówczas wszyscy z automatu przegrywają. Każdy gracz ma swój statek, którym będzie latać i strzelać do potworków. Najeźdźcy mają różną liczbę oczu, które są punktami na koniec gry. Zestrzelony potworek trafia do naszej bazy. Możemy poruszać się naszym statkiem w dowolnym kierunku po prostej, byle nie wpaść na inny statek, minę czy potwora. Potem musimy oddać jeden strzał (gdy mamy najsłabszy statek), a następnie możemy przemieścić minę, która broni nas przez potworami. Gracze, w zależności od opcji gry, mogą wykupić sobie rakietę, która rozwala cały rząd najeźdźców. Mogą również opłacić sobie użycie mocniejszego statku, który oddaje dwa strzały, a potem go ulepszyć do oddającego trzy strzały. Można również kupić baterię, która doładowuje nam jeden strzał. Oprócz potworków, na niebie pojawiają się obce statki kosmiczne, które również będziemy starali się trafić. Pierwszy strzał przepoławia statek i ta część odpada z gry, drugi strzał strąca statek i wpada on do naszej puli punktowej, dając 10 punktów na koniec gry. To jest dwa razy więcej niż można otrzymać za najcenniejszego najeźdźcę.

Strażnicy kosmosu

Potwory atakują czyli Banda stworów i Strażnicy kosmosu – podsumowanie

Banda stworów to gra raczej dla młodszych graczy i dla rodzin. Na pewno dobrze się sprawdzi, gdy dzieci będą podzielone na drużyny, albo gdy będą mogły rywalizować z rodzicami. Przyda się do rozwoju szybkiego myślenia, kojarzenia faktów i precyzyjnego wysławiania się pod presją czasu.

Strażnicy kosmosu to gra, która wzbudzi sentyment u tych, którzy znali jej pierwowzór. Mój mąż świetnie się bawił, a potem znalazł gdzieś w sieci elektroniczną wersję i pograł sobie wspominając dawne czasy. Ja niestety nie grywałam w tego rodzaju gry, więc gra na mnie nie zrobiła aż takiego wrażenia. Zagram, ale poziom mojego zaangażowania będzie wynikał ze stopnia złośliwości współgraczy. Nie warto wyrywać się do przodu, by ustrzelić lepszego potworka, bo zazwyczaj inni gracze strzelają nam w plecy i zabierają najmniej wartościowego najeźdźcę. A czasami wart on jest więcej niż jeden punkt i taka strata, zwłaszcza na początku, boli. Zauważyłam, że można zepsuć rozgrywkę czyli doprowadzić do przegranej wszystkich graczy – jeśli ktoś będzie stać w miejscu statkiem i tylko w to jedno miejsce strzelać, drugi gracz może nie nadążyć zestrzeliwać zbliżające się do planety potworki. Z pewnością więcej negatywnej interakcji jest gdy gra trzech, czterech graczy, ale wówczas nie powinno dojść do ataku najeźdźców na planetę. Dla młodego pokolenia Strażnicy kosmosu mogą być czymś nowym, dziwnym, absorbującym uwagę. Chłopcy lubiący strzelanki na pewno z chęcią pograją. Grafika jak z zamierzchłych czasów dodaje tej retro grze smaczku.