Co takiego ma w sobie Poczta Planszówkowa? Czemu ludzie tak chętnie zapisują się na grupę i chcą wziąć udział w losowaniu paczek? Chętnych jest zawsze dużo więcej niż losowań, a mimo to ludzie mają nadzieję, że to oni zostaną wybrani do wypróbowania gier z wymarzonej paczki.

Brałam udział w kolejnej edycji Poczty, choć tym razem działała ona z wieloma ograniczeniami wywołanymi ogólnoświatową sytuacją. Wszyscy wiemy jak jest.

Z powodu braku konwentów, wydarzeń planszówkowych, niedziałających kawiarń planszówkowych i braku spotkań klubów planszowych, to właśnie Poczta Planszówkowa – edycja 2020 została w tym roku propagatorem gier planszowych.

A jakie gry tym razem zawitały do mnie?

Pandemic: Szybka reakcja

Pierwsza gra: Zwierzątka

Kolorowa gra ze zwierzątkami, wydawnictwa Egmont, swoisty sorter kształtów. Gruba tektura, duże elementy, przyciągające wzrok kolory i prosta rozgrywka. Jest to gra, którą wprowadzamy nasze dziecko do świata gier planszowych. Na początek możemy wykorzystać jako sorter kształtów. Później stosujemy  reguły z gry, które zakładają rywalizację. Zawsze co najmniej jedno zwierzątko jest nadmiarowe, neutralne. Losujemy kształty z woreczka i umieszczamy w zwierzątku o odpowiednim kolorze lub neutralnym. Kto pierwszy będzie miał wypełnione swoje zwierzątko – wygrywa. Fajne jest to, że dzieci ćwiczą rozpoznanie manualne kształtów, wymacując elementy w woreczku. Można ćwiczyć nazywanie kolorów i kształtów. Uczymy też dzieci współpracy, rywalizacji, przegrywania i cieszenia się ze zwycięstwa.

Pierwsza gra - Zwierzątka

Na końcu języka

To gra słowna, wydawnictwa Nasza Księgarnia – gry, gdzie na kartach mamy kategorie i symbole. Gracze po kolei odsłaniają po jednej karcie. Gdy na stole pojawi się drugi symbol pasujący do już wyłożonego, trzeba jak najszybciej wymyślić i powiedzieć słowo, każdy gracz w swojej kategorii. Jest to gra imprezowa, która pokazuje, jak trudno jest coś na szybko wymyślić. Tytuł gry doskonale oddaje to, co się wielokrotnie czuje w czasie rozgrywki.  Wiesz co chcesz powiedzieć, a mimo to słowo umyka. Strasznie frustrujące, bo przecież bez presji wymieniasz co najmniej kilkanaście pasujących słów. Znakomita gra na rozruszanie towarzystwa.

Na końcu języka

Pandemic: Szybka reakcja

„Szybka” z tytułu odnosi się nie tylko do tego co należy zrobi, ale do całej rozgrywki. W najlepszym razie 20 minut i koniec gry. Klepsydra nieubłaganie odmierza czas. Lecimy samolotem, próbujemy w nim wytworzyć składniki potrzebne w różnych miastach, które musimy odwiedzić.  Dobrze, jeśli nie musimy biegać po całym samolocie do różnych pomieszczeń. Świetnie, jeśli miasta, które musimy odwiedzić leżą blisko siebie. W grze, wydanej przez Rebel, nie ma czasu na narady czy długie dyskusje. Trzeba szybko rzucać kośćmi i liczyć na łut szczęścia, który pozwoli nam wyrzucić na nich to, co akurat potrzebujemy.

Błyskawiczna rozgrywka, nie zawsze kończąca się sukcesem. Im więcej graczy, tym łatwiej odnieść sukces. Solo poległam. Ze współgraczem szło nam o niebo lepiej. Warto sprawdzić tę odmianę Pandemic’a.

Pandemic: Szybka reakcja

Western Legends

To gra, którą chciałam bardzo poznać. Wielu graczy miało o niej pochlebne opinie, chciałam się więc przekonać, czy rzeczywiście gra jest tak dobra. Miałam też nadzieję, że dzięki mechanice przekonam się do tematyki Dzikiego Zachodu. Czy gra mnie porwała?

Niestety, graliśmy tylko we dwie osoby. A jest to gra do 6 graczy, co sugeruje, że im więcej nas, tym lepiej. I podzielam to zdanie: więcej ludzi w grze, ciekawiej będzie na planszy.  No bo to jest Dziki Zachód! Jesteśmy albo dobrzy, albo źli. Jest szeryf, są bandyci.  Są strzelanki, kradzieże bydła, szukanie złota, poker w saloonie.  Odwiedzamy kabaret, zyskujemy punkty legendy, stajemy się sławni. A ten z nas, który będzie najbardziej znany, wygrywa. Gra prosta, dość schematyczna, zmuszająca do szukania guza. Fajne jest wykorzystanie kart pokerowych w salonie do rozegrania partyjki pokera, ale również do rozstrzygania pojedynków. Karty te dają też możliwość wykonania akcji, zdobycia bonusu czy zagrania w reakcji na inną kartę. Dodatkowym atutem jest to, że wybieramy autentyczne postacie, znane nam z książek, filmów, historii.

Dziki Zachód dalej nie jest miejscem w czasie i na mapie, które lubię, ale w Western Legends widzę potencjał na dobrą grę.

Western Legends

Parę słów na koniec

Poczta Planszówkowa to znakomita okazja do poznania nowych tytułów. Dzięki organizatorom wydawcy pożyczają gry wydane w poprzednim i aktualnym roku, więc dużo osób może poznać nowości. Dzięki temu wielu z nas powiększyło swoje kolekcje o kolejne tytuły.

O innych grach, które miałam okazję poznać dzięki Poczcie Planszówkowej możecie poczytać TUTAJ.