58/2022 „Taka tragedia w Tałtach” Marta Matyszczak

„Taka tragedia w Tałtach” to kolejna zagadka kryminalna do rozwiązania dla Pawła Gintera, komendanta policji w Mikołajkach. Wczesną wiosną, na brzegu jeziora, w posiadłości znanego piosenkarza, znaleziono zwłoki developera budującego na Mazurach osiedle marzeń dla bogaczy. Jak się okazuje, nieboszczyk był kolegą muzyka i spędzał sylwestra razem z nim i innymi kolegami ze szkolnej ławy. Podczas przesłuchań wychodzą różne ciekawe szczegóły z młodości mężczyzn.

Na śmierci developera korzysta córka lokalnego mafioza, która przejmuje budowę. To budzi podejrzenia. W Mikołajkach błyskawicznie pojawiają się siostry zmarłego, które domagają się szybkiego rozwiązania sprawy. Panie Poniedziałek skrzętnie ukrywają swoje prawdziwe oblicza.

Podejrzanych nie brakuje, a Ginter i Romaniuk mają niezłą zagadkę do rozwikłania. Ale oprócz kryminalnej sprawy komendant stara się rozwiązać jeszcze osobisty problem.

Rozalia Ginter niby wiedzie spokojne życie, ale do czasu, gdy odkrywa, że ktoś poznał jej tajemnicę. Za wszelką cenę stara się ukryć prawdę. Wszystkiemu przygląda się kotka Burbur, która w charakterystyczny dla siebie sposób komentuje rzeczywistość.

„Tragedia w Tałtach” to komedia kryminalna, w której z założenia najzabawniejszą częścią miały być zapiski Burbur. Ale zarozumiała, zadufana w sobie kotka, pępek świata, strasznie mnie irytowała. Mam dwa koty, które zupełnie inaczej się zachowują, więc przechwałki Burbur czytałam z niesmakiem. Gdyby wyciąć część peanów, które kotka pisała na swoją część, jej opowieść byłaby bardziej strawna.

Książa nie jest zła, ale wykorzystuje motyw, dotyczący Pawła i Rozalii, którego nie lubię i nie pochwalam. Pierwsza część serii podobała mi się średnio, druga bardziej. Cieszę się, że miałam okazję poznać książkę dzięki BookTour organizowanemu przez Kryminał na Talerzu.

MOJA OCENA: 6/10

#komediakryminalna #booktour

Wydawnictwo Dolnośląskie – Publicat S.A.

O innej komedii kryminalnej poczytacie TUTAJ.