50/2023 „Beniamin Ashwood” A.C.Cobble

Tłumaczenie: Dominika Repeczko

Książka nie przypadła mi do gustu. Za dużo polityki i dworskich knowań, za mało bohatera. I na tym mogłaby się moja opinia zakończyć. Ale im dalej od przeczytania, myślę, że to niekoniecznie wina książki, a formy w jakiej ją poznałam. Bo przecież pół Beniamina Ashwooda przeczytałam w papierze i bardzo mi się ta część podobała. Resztę poznałam w audiobooku. Być może nie poświęciłam jej należytej uwagi i moja opinia jest nieco krzywdząca. W każdym razie – mam zamiar sięgnąć po kontynuację, ale tym razem skupię się tylko na pisanej formie. Oby drugi tom przypadł mi do gustu.

Beniamin Ashwood to młody piwowar z wioski Widoki, który wiedzie proste i spokojne życie. Jest silny i dzielny. Demony nie wydają mu się aż tak straszne, jak niektórzy ludzie. Kiedy pewnego dnia do karczmy przybywa Mistrz Mieczy w towarzystwie tajemniczej młodej damy i groźnej jej opiekunki, Ben odkrywa, że przygoda go wzywa. Postanawia wyruszyć w drogę wraz z nowo poznanymi kompanami. Od tej pory jego życie zmienia się na dobre. Ale chłopak ma nadzieję, że kiedyś eskapada się skończy, a on wróci do swojej starej profesji i spokojnej osady. Ponieważ cykl o Benku ma aż sześć tomów, można się domyślać, że przygoda chłopaka będzie trwać znacznie dłużej, niż myślał.

Dopóki w książce poznawaliśmy głównego bohatera i powoli odsłaniane były tajemnice otaczającego jego kompanów podróży, wszystko mi się podobało. Kiedy jednak akcja zaczęła się kręcić wokół dworskiej intrygi, polityki, różnych knowań, moje zainteresowanie fabułą osłabło. Choć tu wszystko dzieje się szybko i przedstawione jest nieco po łebkach. Nie ma czasu na emocje, bo akcje poznajemy pobieżnie. A szkoda. Liczę, że nieco się to zmieni w kolejnej części.

MOJA OCENA: 5/10

Fabryka Słów

Zachęcam poczytać o magicznym kryminale z pogranicza thrillera TUTAJ.