60/2024 „Opowiadania na jeden kęs” Izabella Agaczewska

Uwielbiam czytać opowiadania. Zazwyczaj są krótkie i szybko się przez nie przechodzi. Pomagają przy zastoju czytelniczym, są odpowiednie, gdy nie ma się za dużo czasu na czytanie. Pozwalają też poznać i wyczuć autora, z którym do tej pory się nie spotkaliśmy. Można czytać po jednym opowiadaniu co jakiś czas lub zagłębić się w lekturze i poznać wszystkie historie od razu.

Do zakupu „Opowiadań na jeden kęs” zachęciła mnie sama autorka na jednych z targów książek. Postanowiłam dać kredyt zaufania nowej dla mnie pisarce. I wiecie co? Bardzo się cieszę, że ten zbiorek opowiadań trafił w moje ręce. To niewielka książeczka, ale pełna treści! Mimo iż opowiadania faktycznie są 'na jeden kęs’ – bardzo krótkie – to każde to skończona forma. Niektóre bawią, inne wzruszają, dziwią, ciekawią. Wszystkie mi się podobały! Jestem pełna podziwu, jak w bardzo krótkiej formie można zawrzeć wiele treści.

„Opowiadania na jeden kęs” spowodowały, że na pewno sięgnę po inne pozycje tej autorki. Jej sposób pisania o zwykłych, przyziemnych rzeczach i uczuciach sprawił mi wiele przyjemności. Jestem pewna, że inne jej książki również przypadną mi do gustu.
A was mogę jedynie prosić: nie przechodźcie koło tej lektury obojętnie. Warto po nią sięgnąć i spędzić z nią miłe chwile.

MOJA OCENA: 8/10

Samowydawcy

O innym zbiorze opowiadań pisałam TUTAJ.