73/2025 „Przebudzenie” Anna Podsiadło
Każdy, kto ma rodziców, jest w nich wpatrzony, wierzy, we wszystko co oni mówią i słucha się we wszystkim. Oczywiście zazwyczaj takie podejście mija, gdy dziecko zaczyna dorastać, wchodzi w nastoletni wiek i zaczyna się buntować. Przeciwko rodzicom i wszystkiemu „staremu”. A przynajmniej większość młodzieży przechodzi ten etap. Od tej pory zaczyna krytycznie patrzeć na mamę i tatę zauważając, że oni mogą się mylić, mieć gorszy dzień, nie zawsze wszystko wiedzą i czasami można zrobić coś inaczej, niż wymagali rodzice.
A co jeśli ma się apodyktyczną rodzicielkę, której dziecko boi się przeciwstawić? Gdy kobieta dominuje nad całą rodziną, narzuca swoją wolę mężowi i dzieciom?
W tak niesprzyjających warunkach przyszło żyć Katarzynie. Nie Kasi czy Kaśce – wszak jej imię brzmi Katarzyna. Obecnie kobieta jest dorosła, niby ma swoje życie poza domem rodzinnym. Ale widmo matki wciąż ją prześladuje. Nie może być inaczej, gdyż Katarzyna jest nauczycielką w szkole, której dyrektorką jest jej mama.
Czyżby to było życie o jakim marzyła bohaterka? Czy czuje się wolna, szczęśliwa, zrealizowana? A może zdoła przejrzeć na oczy i zrozumie łączące ją z mamą relacje?
„Przebudzenie” to powieść o tym, że nie zawsze należy bezwzględnie słuchać się rodziców i bezkrytycznie we wszystkim zgadzać Warto wyznaczać granice, czasami spojrzeć z dystansu. Należy w pewnym momencie odciąć pępowinę i rozwinąć swoje skrzydła. Trzeba tylko znaleźć w sobie dość odwagi, wykonać pierwszy krok. A przede wszystkim, trzeba sobie uświadomić, że coś w relacji szwankuje, nie działa tak, jak powinno. Niekiedy nie udaje się to nigdy.
Lektura wzbudziła we mnie silne emocje, bo autorka dobrze nakreśliła istotę problemu. W niezbyt długiej książce zawarła sporo ważnych treści, skłaniając czytelnika do przemyśleń.
MOJA OCENA: 8/10
Sprawdźcie też „Cztery pory kobiet” tej autorki.
Dziękuję Wydawnictwu Mięta za przekazanie egzemplarza książki do recenzji.
Najnowsze komentarze