85/2022 „Do zakopania jeden trup” Iwona Banach

Znacie taką piosenkę: „Do zakochania jeden krok”? Gdy przeczytałam tytuł kryminalnej komedii z Serii z trupem, nie mogłam przestać nucić: do zakopania jeden trup, jeden jedyny trup, nic więcej… Po takim wstępie humor miałam przedni, więc z przyjemnością zabrałam się do lektury.

Czy książka spełniła pokładane w niej nadzieje? A powiem, ze liczyłam po prostu na sporą dawkę humoru i dobrą zabawę.

Niech za rekomendację posłuży informacja, że muszę nadrobić drugą i trzecią część z serii 🙂

Emilia Gałązka wciąż czeka na spektakularny koniec świata. Apokalipsę z zombie czy inne nieszczęście. Jest wszak do tego świetnie przygotowana. Ale upragniona zagłada nie przychodzi. Kobieta traci rezon i nic ją już nie cieszy. W dodatku dostała dziwny spadek – dworek z ośrodkiem „Złota Jesień”. Aby wejść w jego posiadanie musi spędzić tam trzy tygodnie. Koronki, bon ton, poezja, rękodzieło, amanci i starsze panie, to nie jest środowisko naturalne Emilii. W dodatku w nocy coś lub ktoś biega pod jej oknami, tupie i strasznie hałasuje. Tajemnicą okryte jest także nagłe zniknięcie poprzedniej właścicielki ośrodka. A gdy pojawia się trup wiadomo, że trzeba będzie wziąć się za rozwiązanie tych zagadek. Tylko co w tym wszystkim robią płaskoziemcy?…

Dzięki booktour u Kryminał na talerzu miałam okazję zapoznać się z czwartą książką z serii. Wcześniej czytałam już część pierwszą, która dała mi dużo frajdy. Ta część również dostarczyła mi sporo rozrywki i humoru. Mnóstwo różnych postaci, czasami skrajne podejście do życia i różnych ideologii, a wszystko potraktowane z przymrużeniem oka.

Jeśli chcecie miło spędzić wieczór czy dwa, poprawić sobie humor i poczytać coś niezobowiązującego, to „Do zakopania jeden trup” będzie lekturą dla was.

MOJA OCENA: 6/10

#komediakryminalna #booktour

Wydawnictwo Dragon

Moją opinię o innym lekkim kryminale przeczytacie TUTAJ.