93/2022 „Wigilijny pech” Magdalena Kubasiewicz

W celu wejścia w świąteczną atmosferę, czytam literaturę obyczajową. Ciepłą, otulającą, czasami nieco zbyt słodką,. „Wigilijny pech” przyciągnął mnie swoją okładką i tytułem. Czy spełnił swoją rolę miłej opowieści? Niestety, nie. Nie była to zła książka, ale rozczarowała mnie jeśli chodzi o klimat. No cóż, nie tego się spodziewałam.

„Kiedy święta nie są ani rodzinne, ani ciepłe, tylko poczucie humoru pozwala je przetrwać… ” To zdanie przeczytacie z tyłu okładki. Nie ma co tu mówić o rodzinnej atmosferze świąt, choć przecież duża rodzina siada do wigilii. Nie ma też ciepła, bo praktycznie każdy ma jakiś problem: ze sobą, swoim związkiem lub funkcjonowaniem wśród innych. Niestety, poczucie humoru w tej książce jest szczątkowe.

DiDi to najstarsza z sióstr Dąbrowskich. Na święta wołałaby wyjechać w ciepłe kraje, ale została druhną swojej najmłodszej siostry, która w święta wychodzi za mąż. Diana spędzi je wraz z siostrami i ich rodzinami, mamą, babcią i ciotkami, w swoim rodzinnym domu. I już się boi, co może pójść nie tak – dziewczynę co roku prześladuje tytułowy wigilijny pech. Przed świętami DiDi rozstaje się z chłopakiem, którego miała przedstawić w domu i pójść z nim na wesele. Przed wyjazdem na święta psuje się jej samochód i tylko dzięki przyjacielowi udaje się jej dotrzeć do celu na czas. A na miejscu spotyka dawnego sąsiada, który kiedyś znęcał się psychicznie nad siostrami Dąbrowskimi. Niestety, mężczyzna będzie świadkiem pana młodego i nie będzie dało się go unikać.

To dopiero początek różnych nieprzyjemności, które przytrafiają się poszczególnym członkom rodziny. Ich perypetie są tu na pierwszym planie, a samo przygotowanie do świąt, w tym wielkie sprzątanie, to zaledwie tło. Jako obyczajówka pozycja ta jest dobra, ale nie należy traktować jej jako książki świątecznej.

MOJA OCENA: 6/10

#literaturaobyczajowa

Wydawnictwo W.A.B.

O innej książce, pełnej humoru i w świątecznych klimatach, poczytacie TUTAJ.