60/2023 „Kancelaria” Gabriela Gargaś

Lubię literaturę obyczajową, nawet z mocnymi wątkami romantycznymi. „Kancelaria” po opisie i okładce wydała mi się dobrą lekturą na końcówkę sierpnia. Niestety, dla mnie pozycja ta okazała się rozczarowaniem i raczej po kontynuację nie sięgnę.

Bohaterkami są trzy kobiety, przyjaciółki. Prawniczka po rozstaniu z ukochanym, artystka – wolny, kolorowy duch oraz agentka nieruchomości, żona i matka. Dobrze się znają i wspierają we wszystkim. Każda z nich chciałaby być przez partnera doceniana, podziwiana, kochana. Tyle, że nie każda ma szczęście dobrze ulokować swoje uczucia. Jak się okazuje, miłość sprawia, że potrafią pogubić się w tym co jest dobre i ważne. Wpadają w wielkie, szalone uczucia, nie zważając na konsekwencje.

To miała być dla mnie odskocznia od codzienności, taka lekka pozycja. Fajna opowieść o perypetiach trzech kobiet. Niestety, okazało się, że to nie jest lektura jakiej oczekiwałam.

Ze zgrozą czytałam o wyborach kobiety statecznej, mającej kochającego męża i dwie wspaniałe córki. Mimo przestróg przyjaciółek i intuicji, kobieta brnęła w coś, co nie miało racji bytu. Niby wiedziała czym to grozi, ale zachowywała się jak działająca pod wpływem hormonów nastolatka. A gdy prawda wyszła na jaw, jakoś mało skutecznie próbowała się zrehabilitować i słabo walczyła o to, co utraciła. Szybko przeszła nad wydarzeniami do porządku dziennego.

Podobnie nie rozumiałam zachowania pani adwokat. Niby chłodna i opanowana, potrafiąca realnie ocenić sytuację, a jednak ulegająca złym podszeptom. Ja wiem, że miłość jest ślepa, ale dorosłość do czegoś zobowiązuje.

Trzecia kobieta, artystyczna dusza, wypadała na tle przyjaciółek niezwykle niewyraźnie. Praktycznie była tylko tłem wydarzeń pozostałych kobiet.

„Kancelaria” mnie zawiodła, a szkoda, bo liczyłam na fajną obyczajowa powieść. Niezbyt mądre bohaterki, dużo wulgaryzmów, sceny romantyczne pozbawione wdzięku – krótki, pobieżny opis czynności zbliżenia. Jedyny plus, że książkę czyta się szybko.

MOJA OCENA: 4/10

Wydawnictwo Lekkie

O innej obyczajówce pisałam TUTAJ.