15/2024 „Honor złodzieja” Przemek Corso

Robert Karcz – archeolog, który uczy historii w jednym z legnickich gimnazjów. To jedna z jego twarzy, którą przywdziewa na co dzień. Pracuje, by mieć z czego żyć, ale też dlatego, że obiecał ustatkowanie się swojej siostrze, gwieździe telewizyjnej. Jest lubiany przez swoich uczniów, lubi też uczyć. Znakomicie wszedł w rolę zwykłego, szarego nauczyciela. Bo tak naprawdę Robert to bystry złodziej, który prawdopodobnie działa na zlecenie jakiejś agencji rządowej. Kradnie, choć kieruje się swoistą etyką.

Mężczyznę poznajemy, gdy ratuje się brawurową ucieczką z górskiego domku, oskarżony przez leśnego strażnika o kradzież dzieła sztuki. Rzecz dzieje się w Sylwestra. Góry, mnóstwo śniegu i spory mróz. Wymarzona sceneria do przywitania nowego roku. Robert udaje się do pobliskiego luksusowego hotelu, w którym ma się odbyć bal dla zamożnych i wiekowych gości. W posiadaniu jednego z nich jest rzecz, którą musi zdobyć Karcz. I cała akcja zakończyłaby się sukcesem, gdyby nie wścibski strażnik. Z potyczki Robert wychodzi poturbowany. Wkrótce ferie świąteczne się skoczą i będzie musiał wrócić do szkoły i ponownie wmawiać wszystkim, że jest niezdarny, potknął się i uderzył.

Robert ma swoiste podejście do moralności. Może kradnie, ale przygarnia przypadkowo spotkanego psa. I to właśnie przez czworonoga, podczas wieczornego spaceru w okolicznym lesie, wplątuje się w kabałę. Zostaje zaatakowany w głowę, a z pomocą przychodzi mu nieznajomy, przywodzący na myśl wojskowego. Devraux jest podejrzliwy i niezbyt miły. Wygląda jakby czegoś pilnował. Jego zachowanie wzbudza w Karczu pewne podejrzenia, które postanawia sprawdzić.

„Honor złodzieja” to książka sensacyjna, w której wciąż coś się dzieje. Autor odkrywa kolejne fragmenty układanki, potrafi też zaskoczyć. Poznajemy przeszłość głównego bohatera oraz śledzimy jego aktualną sytuację. Jest nieco mrocznie i tajemniczo, miejscami zabawnie. Dla mnie na tyle intrygująco, że sięgnę po kolejną część.

MOJA OCENA: 6/10

Wydawnictwo SQN

O innym kryminale pisałam TUTAJ.