17/2024 „Na tropie trupa” Małgorzata Starosta

Małgonia jest przebojowa, a zarazem nieco roztrzepana. Jednak wie czego chce i potrafi tak pokierować narracją, żeby było po jej myśli. Gdy więc zakłada sobie spędzenie kilku dni w okolicy parku etnograficznego na Kurpiowszczyźnie, nawet niechętny wyprawom mąż przyklaskuje pomysłowi kobiety. Małgonia liczy, że wśród dawnych znajomych, na łonie cudnej przyrody odpocznie, złapie wiatr w żagle i nabierze weny do pisania kolejnych komedii kryminalnych. I prawie jej się udaje. Niestety, w dziwnych okolicznościach znika dyrektorka skansenu, pojawia się za to Niemiec, który wyraża gorącą miłość do zagonionej. Przyjaciółka Małgoni natomiast prosi ją o złożenie na policji w Nowogrodzie zawiadomienia o zniknięciu dobrego znajomego Barbs. Jak się okazuje, te pozornie nie mające ze sobą nic wspólnego wątki w jakiś sposób się łączą.

W „Na tropie trupa” ważną rolę odgrywa bursztyn. Autorka przekazuje solidną porcję wiedzy na temat tej skamieliny kopalnej, której spore pokłady znajdują się na Kurpiach. Każdy rozdział rozpoczyna się dawką informacji historycznych, przez co można lepiej poznać tereny, o których pani Starosta pisze. Ja bardzo doceniam te elementy – uważam, że możliwości poszerzenia wiedzy nigdy za wiele. W dodatku te noty znakomicie nawiązują do fabuły książki.

Nie wiem jaki jest układ między autorką a jej partnerem w rzeczywistości, ale to co dostajemy w książce wygląda jak wojna podjazdowa. Małgonia niezbyt dobrze traktuje męża, a ten odpłaca jej praktycznie pięknym za nadobne. Niekiedy te animozje generowały zabawne scenki. Z pewnością życie z pisarką kryminałów nie należy do najłatwiejszych.

Czy lektura podobała mi się? Ogólnie tak, choć wolę, jak ciekawostki są wplecione w historię i wymagają zaangażowania czytelnika, skłaniając go do wyszukiwania dodatkowych informacji. Niemniej książki pani Starosty to pozycje, po które sięgam właściwie w ciemno i dostarczają mi one takiej rozrywki, jakiej oczekuję.

MOJA OCENA: 6/10

Wydawnictwo Lira

O innej komedii kryminalnej pisałam TUTAJ.