100/2022 „Koszyczek dla Doli” Marcin Mortka
Pod Kaprawym Gryfem, w karczmie należącej do Edmunda zwanego Kociołkiem, trwają przygotowania do wieczerzy ku czci Doli. To ten specjalny dzień w roku, w którym Dola może zstąpić na ziemię i wybrać się w odwiedziny do mieszkańców, swoich wyznawców. Dzień Zstąpienia Doli dziwnie przypomina nasze Boże Narodzenie, włącznie z gorączką przedświątecznych przygotowań: sprzątaniem i gotowaniem. Tego dnia wszyscy świętują ze swoimi bliskimi, jednak gdyby pojawił się zbłąkany wędrowiec, tradycja nakazuje przyjąć go w gościnę.
I właśnie w czasie szukania w lesie składników do przygotowania koszyczka dla Doli, Kociołek i Gramm spotykają zmarzniętego i przerażonego kapłana Doli. Proponują mu gościnę. Ale jak to zwykle w Drużynie do Zadań Specjalnych bywa, nawet świąteczny dzień skrywa wiele niespodzianek. A nie wszyscy okazują się tymi, za kogo chcą uchodzić.
Wydawać by się mogło, ze prace idą pełną parą. Ale Edmund ma trójkę dzieci, które koniecznie chcą brać udział w przygotowaniach. Aby odciągnąć dzieciaki od kuchni i harmidru tam panującego, mieszkańcy karczmy po kolei udają się do pokoju dzieci i opowiadają im bajki. Dzięki temu możemy jeszcze lepiej poznać towarzyszy Kociołka.
„Koszyczek dla Doli” to wspaniała świąteczna opowieść. Z jednej strony mamy akcję, tym razem rozgrywającą się w okolicach karczmy. Z drugiej zaś chwilę wyciszenia związaną z bajkowymi opowieściami dla dzieci Edmunda. Uwielbiam Drużynę do Zadań Specjalnych, nawet dziwnego elfa. Przekomarzania się Edmunda z żoną Sarą zawsze wywołują u mnie uśmiech. A tym razem dodatkowo otrzymujemy bajki. Lektura w sam raz na okołoświąteczne czytanie.
MOJA OCENA: 7/10
#fantastyka
O przygodach Kociołka i jego kompanów poczytacie TUTAJ.
Najnowsze komentarze