54/2023 „SurvivaLove starcia” Melissa Darwood

Nie lubię czytać erotyków. Nie dlatego, że uważam je za gorsze od innej literatury. One po prostu do mnie nie przemawiają. Zazwyczaj sceny miłosne mnie odrzucają, bo opisane są w żenujący sposób. No i jest ich często zbyt wiele, więcej niż pozostałej treści książki. Ale jeśli uniesienia, niezbyt obrazowe, dobrze wpasowują się w fabułę książki, to niekiedy przymykam na nie oko. Autorka książki „SurvivaLove starcia” jawiła mi się jako twórczyni erotyków, więc nieco niepewnie sięgałam po tę książkę. Choć polecono mi ją jako literaturę romantyczną ze sporą dawką humoru.

I wiecie co? Miło się zaskoczyłam. Wysłuchałam tę pozycję w audio. I lektura przypadła mi do gustu. Lekka, z barwnymi dialogami, ciętymi ripostami, sporą dawką humoru. Może nieco zbyt wulgarna, ale i tak dobrze się przy niej bawiłam.

Choć historia nie jest zbyt ambitna, to jednak mnie wciągnęła. Kora, młoda, dumna, żądna uznania kobieta, rusza na podbój greckiego rynku. Ma jej towarzyszyć jeden z szefów, którego bardzo lubi. Okazuje się jednak, że w transakcjach handlowych firmę będzie reprezentował pewien mrukliwy, kanciasty, nieprzyjemny jegomość, o aparycji gniewnego wikinga. I od początku relacje między partnerami biznesowymi niezbyt się układają.

Kora zna język, potrawy i klimat Grecji, ale na morzu traci orientację. I zamiast na spodziewane miejsce spotkania z kontrahentami, ona i jej szef, Agnar, trafiają na inną wyspę. Bez komórek i możliwości kontaktu z lądem. Bez jedzenia i picia. Zdani tylko i wyłącznie na siebie i swoje umiejętności.

Ona żywiołowa, roztrzepana, z ciętym językiem. On zamknięty w sobie, opanowany, logicznie podchodzący do wszystkiego. Wymuszona sytuacja powoduje, że między bohaterami powoli relacja się zmienia. Od nienawiści do prawie miłości Czy możliwy jest związek między dwoma tak różnymi osobami, które w dodatku ukrywają coś przed sobą?

MOJA OCENA: 7/10

Melissa Darwood

O innej książce typu podwładna – szef poczytacie TUTAJ.