59/2023 „Sprawa 1569” Jørn Lier Horst

Tłumaczenie: Milena Skoczko

Komisarz William Wisting przebywa na urlopie. Jednak to ten typ człowieka, który nie potrafi całkowicie odciąć się od pracy. Gdy więc pewnego dnia komisarz znajduje w swojej skrzynce list, a w nim lakoniczną informację, zaczyna zastanawiać się, czego dotyczy. Wkrótce przekonuje się, że to sygnatura akt sprawy związanej z zabójstwem pewnej nastolatki, która zaginęła w drodze z miejsca wakacyjnej pracy do domu. Z tym, że sprawa 1569 została rozwiązana ponad piętnaście lat temu, a sprawcę zatrzymano i osądzono. Mimo to ktoś chce zwrócić uwagę Wistinga na tę sprawę.

Czy ma ona coś wspólnego ze śledztwem, które Wisting prowadził kilka lat później? Wkrótce okazuje się, że stare dochodzenie mogło nie zbadać wszystkich możliwości. Komisarz zaczyna mieć wątpliwości. Odkrywane kolejne informacje rzucają nowe światło na dawne czyny. Ale czy Danny Momrak jest rzeczywiście niewinny, jak utrzymuje?

To już piętnasta pozycja w cyklu o komisarzu Williamie Wistingu. Poprzez tomy śledzimy nie tylko rozwój kariery policjanta, ale także jego życie prywatne. W wielu miejscach te dwie sfery przecinały się ze sobą. Tym razem Line, córka Wistinga, nie bierze udziału w rozwikłaniu kwerendy. Komisarz natomiast podchodzi do rozpoznania nieco z rezerwą. W dodatku zauważa, że nie jest na bieżąco z nowinkami technicznymi. Wiek pomału daje mu się we znaki. Mimo to wciąż posiada bystry umysł i zdolność kojarzenia faktów. Jest dokładny i otwarty na różne rozwiązania. To pozwala mu doprowadzać do końca kolejne dochodzenia.

„Sprawa 1569” mimo iż jest napisana dość siermiężnie – prostymi, krótkimi zdaniami, bez barwnych opisów – daje dobrą łamigłówkę kryminalną. Styl autora jest rzeczowy, co może wynikać z faktu, że sam był kiedyś śledczym. Mimo to fabuła jest na tyle interesująca, że z chęcią sięgam po kolejne tomy o komisarzu Wistingu.

MOJA OCENA: 6/10

Smak Słowa

O innym kryminale pisałam TUTAJ.