Jako że październik zakończył się, a mnie wyjątkowo szybko zleciał, tym razem opinie o książkach przeczytanych w tym miesiącu będą nie pojedynczo, ale pogrupowane. Na pierwszy ogień idą książki skierowane do młodszego czytelnika, ale które i starszych odbiorców nie znudzą, czyli młodzieżowe spooky książki.
„Dom na skraju klifu”, „Godzina czarów” i „Stacja Straszydło” to świetne książki fantastyczne z duchami w tle, dla młodszych czytelników. A ponieważ to mroczna fantastyka, z duchami, nie do końca wyjaśnionymi sprawami, nieco spooky, mglista, trochę jeżąca włosy na karku, znakomicie nadawała się na październikowe czytanie. Gdy mrok za oknem, a my siedzimy w ciepłym pokoju, pod kocykiem. Wtedy czytanie dreszczowców jest niestraszne.
Dom na skraju klifu
70/2024 „Dom na skraju klifu” Alex Cotter
Tłumaczenie: Ewa Kleszcz
Wydawnictwo: Wilga
Faith ma dopiero trzynaście lat, ale na głowie ma cały dom, mamę i brata. Noah widzi duchy, tata dziewczynki nie wrócił z wyprawy na morze, a mama wciąż nie może się pozbierać po niewyjaśnionej stracie męża. Nastolatka stara się jak może zadbać o to, by prowadzić normalne życie. Jednak dom na skraju klifu, który w każdej chwili może runąć do morza, strasznie ją martwi. W dodatku dybie na niego wuj, brat ojca. Nad dziećmi wisi też groźba oddania pod opiekę nielubianego wuja. Gdy w domu zaczynają się dziać dziwne rzeczy, a młodszy brat maluje upiory, Faith się nieco załamuje. Jednak gdy pewnego dnia znika jej brat, tajemniczy przyjaciel rusza dziewczynce na pomoc. Czy uda się im uratować dom i odnaleźć Noah?
Trzymająca w napięciu opowieść, trochę smutna, trochę budząca niepokój. O sile przyjaźni, ciężarze odpowiedzialności, tęsknocie za dzieciństwem.
Godzina czarów
71/2024 „Godzina czarów” Małgorzata Starosta
Wydawnictwo: Dwukropek
Bardzo lubię książki pani Małgorzaty, bo zazwyczaj nie są oczywiste. Tym razem sięgnęłam po literaturę skierowaną do młodszego czytelnika. Tajemnica z przeszłości, rodzinna rezydencja, cienka granica między światem realnym i nadprzyrodzonym. A do tego nastolatka, która wraz z rodziną przeprowadziła się do Hebanowego Dworku, który odziedziczył ojciec dziewczynki. Nowe, ciekawe miejsce, skrywające sekret. W Halloween Nina Grinn postanawia odkryć, co wydarzyło się pomiędzy pradziadkiem Edmundem i jego siostrą Elizą.
To pierwsza część cyklu i oczywiście kończy się tak, że koniecznie trzeba sięgnąć po kolejną książkę. Na szczęście już jest i niebawem się za nią zabiorę. Wkręciłam się w te rodzinne zależności i tajemnice, więc z chęcią dowiem się, jak potoczy się dalej ta historia.
Stacja Straszydło
72/2024 „Stacja Straszydło” Anne Elvedal
Tłumaczenie: Barbara Waligóra
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Uwielbiam nieoczywiste filmy, jak Szósty zmysł czy 13 piętro. Jeśli dostaję książkę w tych klimatach, to jestem wielce zadowolona. A 'Stacja Straszydło’ jest taką pozycją.
Billie wraz z rodziną przeprowadza się z wielkiego miasta na zupełne odludzie. W dodatku zamiast standardowego domu zamieszkują w opuszczonej stacji kolejowej. Wielki gmach, tory, zniszczone wagony robią na dziewczynce niesamowite wrażenie. Niestety niezbyt dobre. Billie wydaje się, że wciąż jest przez kogoś obserwowana. A nocą słyszy na stacji dziwne odgłosy szurania i stukania. Rodzice utrzymują, że tak pracuje stary budynek. Dziewczynka jednak nie jest przekonana.
Tęskni za poprzednim miejscem i przyjaciółką. Udaje jej się jednak nawiązać kontakt z dziwnym kolegą z klasy. On, podobnie jak ona, stoi na uboczu i wydaje się, że wszyscy go ignorują. Wkrótce znajdują wspólny język, zwłaszcza, że Rasmus widzi te same niepokojące zjawiska i postacie, co Billie.
Czy dziewczynka odkryje jaką tajemnicę skrywa dawna stacja kolejowa? Czy dowie się dlaczego las za domem nosi nazwę Lasu Smutku? I czy Rasmus zostanie jej przyjacielem na zawsze?
Książka buduje napięcie, wciąga, odsłania prawdę po kawałeczku, przykuwając uwagę czytelnika. Bardzo fajny thrillerek. A końcówka spowodowała, że aż się zachłysnęłam. Czekam na kolejne książki autorki, bo jej styl pisarski niesamowicie przypadł mi do gustu.
Młodzieżowe spooky książki
W moich zbiorach z powyższych książek znajduje się „Stacja Straszydło”, kupiona 'bo spodobała mi się okładka’ oraz „Godzina czarów”, bo zbieram wszystkie książki autorki. Obie na pewno zostaną w biblioteczce. Już zacieram ręce na drugą część „Godziny czarów”, czyli „Zaklęte miasteczko”. Jednak to „Stacja Straszydło” najbardziej z tych trzech pozycji przypadła mi do gustu i pozostanie w moim serduszku z pewnością na długo.
Oczywiście w moich zbiorach znajduje się więcej książek tego pokroju, przeznaczonych teoretycznie dla młodszego czytelnika. Aveline Jones, której kolejną część niedawno nabyłam, seria o Cassidy Blake, 'Upiorny pociąg’, który czeka na swój czas, podobnie jak 'Gniazdo wampirów’, ’Pokrzywa i kość’ czy seria o Franku i Fince. Każda z nich jest inna, ale oddaje dobrze klimat mrocznych, mglistych, krótkich jesiennych dni. A te młodzieżowe spooky książki są napisane tak, że nie tylko młodsi czytelnicy będą z nich zadowoleni.
Najnowsze komentarze