90/2022 „Tajne przez magiczne” Katarzyna Wierzbicka

Agata z dnia na dzień rzuca intratną posadę w redakcji i rozpoczyna pracę jako woźna w przedszkolu. Ta niby lekka praca powinna ją odstresować. Kobieta ma problemy natury psychicznej, jakieś urojenia, przywidzenia – wydaje się jej, ze prześladuje ją pewna krasnoludka. Dzieci w takim wypadku wydają się mniejszym złem. Czy na pewno?

Czterolatki nie są łatwą grupą, dzieci mają swoje fochy i fanaberie. To jeszcze dałoby się jakoś opanować. Ale gdy zaczynają dziać się niewytłumaczalne epizody, robi się groźnie, mrocznie, czasami krwisto. Gdy do akcji wkraczają nie tylko słowiańskie demony, a dzieci mają większą siłę oddziaływania niż się na pozór wydaje, Agata odkrywa, że ten świat ma jeszcze drugie, schowane oblicze, które właśnie stara się dojść do głosu.

„Tajne przez magiczne” mimo iż toczy się w przedszkolu i obraca głównie wśród czterolatków, to książka dla zdecydowanie dorosłych czytelników. Czasami pojawiają się opisy dość makabrycznych i krwawych scen. Autorka nie oszczędza też dzieciaków, w sumie głównych bohaterów wydarzeń. To nie jest lekka i łatwa lektura. Czasami pokręcona tak, że trudno się połapać o co chodzi. Treść powoduje, że niekiedy trzeba zwolnić, zastanowić się, nawet na chwilę odłożyć książkę. Po chwili znów się po nią sięga, by sprawdzić co się jeszcze wydarzy, w jakim kierunku pójdzie fabuła, jakie niestworzone rzeczy wymyśli autorka.

„Tajne przez magiczne” to lektura typu „nie chcę, ale muszę” – z jednej strony nas odpycha, a z drugiej mocno przyciąga. Przynajmniej na mnie zrobiła takie wrażenia. Miejscami może zniesmaczyć, ale jest się ciekawym, co będzie dalej. Jedno jest pewne: wkrótce sięgnę po część drugą, by przekonać się, jak potoczą się dalsze losy Agaty i co jeszcze wydarzy się w naszym, nie całkiem zwykłym, świecie.

MOJA OCENA: 6/10

#fantastyka

Spisek Pisarzy

O innej nieco dziwnej książce poczytacie TUTAJ.