98/2023 „Podmiejski na koniec świata” Katarzyna Kowalewska

Alicja szczyci się tym, ze potrafi rozwiązywać problemy. Znakomicie radzi sobie w sytuacjach trudnych, nawet takich teoretycznie bez wyjścia. Ona podchodzi do spraw na chłodno, próbuje różnych sposobów rozwikłania. Nigdy się nie poddaje i stara się ugryźć zagadnienie z różnych stron. Tak długo jak trzeba, ale zazwyczaj szybko i skutecznie.

Dzięki swojemu podejściu wydaje się niezastąpiona w swojej pracy. Choć szef jest surowy i zasadniczy, docenia starania Alicji. Jednak pewnego dnia, zamiast spodziewanego awansu, kobieta dostaje propozycję zmierzenia się z upadającym pierwszym projektem szefa, jego oczkiem w głowie. Wiązałoby się to jednak z opuszczeniem dużego miasta i przeniesieniem gdzieś na małomiasteczkowe peryferie. Niby niedaleko, bo da się tam dojechać kolejką podmiejską, jednak na tyle daleko, że trzeba by zrezygnować z wielkomiejskich wygód i zamieszkać w małej, zdawałoby się, mieścinie.

I gdyby nie impreza firmowa jej chłopaka i to co się na niej wydarzyło, Alicja pewnie odrzuciłaby propozycję szefa. Teraz jednak, w obliczu kłopotów osobistych, podejmuje się wyzwania. Zabiera cały swój dobytek i przenosi się do miasteczka. Od tej pory musi poradzić sobie z trudami życia w domu bez wygód, ale za to z wygódką, nauczyć się obdarzać zaufaniem nieznajomych i przede wszystkim znaleźć przyczynę słabej działalności pierwszej firmy szefa. Wydawałoby się, że dla specjalistki rozwiązującej problemy nie będzie to stanowiło zbyt dużego kłopotu. Życie jednak pokazuje, że Alicja musi nauczyć się wielu rzeczy, przemyśleć kilka spraw, zmierzyć się z paroma niedogodnościami. Na szczęście, nie jest w tym sama. Czy jednak uda się jej spełnić prośbę szefa?

„Podmiejski na koniec świata” to ciepła opowieść o odszukiwaniu wiary w siebie, przyjaźni, tym, co w życiu najważniejsze. I że czasami warto wyjść poza swoją strefę komfortu, by spotkało nas coś dobrego.

MOJA OCENA: 7/10

Wydawnictwo Zysk i S-ka

O innej książce obyczajowej pisałam TUTAJ.